niedziela, 4 września 2016

W czym napić się herbaty? 

Trzy marki, które pokochałam od pierwszego wejrzenia. Mogą służyć nam codziennie i sprawiać nam małe guilty pleasure podczas zwykłych posiłków. Mi od razu poprawia się humor i jakaś taka aura niezwykłości tworzy się dookoła. Ale mogą być również oddelegowane na specjalne okazje. Z doświadczenia wiem, że goście są zachwyceni. To oczywiście tylko trzy z licznych innych przykładów, na które kiedyś jeszcze przyjdzie pora. Póki co - śniadaniowy design, który zawładnął moim sercem.


  1. for.rest  
Ręcznie malowane kubki, miseczki, talerzyki, doniczki. Ujmujące i minimalistyczne geometryczne wzory. Od niedawna można zajrzeć do ich stacjonarnego sklepu i pracowni w Warszawie przy ul. Nabielaka 8/10. Biała prostota. Ceny przystępne, a charakter jakiego nadadzą wnętrzom – nie do pokonania.

  2. Kalva 
Porcelana na dobry poranek. Optymistyczna i miła dla oka seria kubeczków, talerzyków, filiżanek czy cukiernic, sprawi, że nie zrezygnujesz ze śniadania w domu. Nawet Rada Miasta Krakowa zamówiła u nich swój spersonalizowany serwis. I znów prosta i w stonowanych kolorach. Ceny również przystępne, a przyjemność z posiadania nie do opisania.

  3. ENDE Ceramics 
Duet z Wrocławia projektuje i wytwarza porcelanę użytkową. Wygląd kubków i filiżanek budzi estymę i bezwarunkowy zachwyt. Cena nie jest może najniższa, ale gwarantuje jakoś i błysk zachwytu w oczach naszych gości. 

Z modą 

jest tak, że im prościej tym lepiej. Wychodzę z założenia, że niezależnie od tego jak bardzo będziemy kombinować i tak najlepsze wrażenie zrobimy jeśli ubierzemy się ze smakiem i bez wydziwiania. No może czasami zdarzają się wyjątki. Ale prostota w modzie jest cudowna.
Mam swoje ulubione fasony, kolory, tkaniny. Moja sylwetka też musi je lubić, żeby finalnie wszystko zagrało. Ale nie jest łatwo znaleźć jedną markę, której produkty niemal w całości spełniają twoje oczekiwania. Zdarza się to jednak. Dziś więc będzie o Pulpie. Śliczna dziewczyna z Wrocławia szyje tak, że masz ochotę od razu wymienić całą swoją szafę na jej produkty. Nie wydziwia, nie przesadza, a jednocześnie przemyca w swoich projektach indywidualność, swobodę i lekkiego pazura. No i tak jak ja kocha sukienki.

Fot. ze strony http://pulpashop.com
Jeśli mam chandrę i zaczynam grzebać w sieci w poszukiwaniu ciuchów na pocieszkę to często właśnie na jej stronę zaglądam w pierwszej kolejności. Mam w szafie kilka egzemplarzy (mój ulubiony na zdjęciu powyżej) i niesamowitą radość sprawiają mi kolejne. Czekam na nową kolekcję i ogromnie kibicuję tej dziewczynie.

sobota, 3 września 2016

Najgorzej 

jak nie możesz się zebrać. Do pracy, do codziennych obowiązków, do załatwienia niezbędnych spraw, aż w końcu do wyjścia z domu czy zakupów. (No nie, zakupów nie, albo przynajmniej jeszcze tego nie doświadczyłam). Siedzisz wtedy, gapisz się w komputer, oglądasz filmy albo seriale, grasz w gry, słuchasz radia, czytasz książki, czytasz przepisy kulinarne i oglądasz ich efekty na obłędnych zdjęciach, wymyślasz sobie sto innych żyć, planujesz podróże, których nigdy nie zrealizujesz (albo zrealizujesz co siedemnastą) albo po prostu szukasz w sieci rzeczy ładnych. Na pierwszy rzut oka marnujesz czas. Na drugi - no kurde też marnujesz. Ale kto ci to wmówił?

Czasami potrzeba takiego nieważnego nicnierobienia przez trzydzieści minut, a czasem przez cały weekend. Trochę się wstydzisz, a trochę starasz się w ogóle o tym nie myśleć. To jest twój reset. I o ile zdajesz sobie sprawę, że jest różnica w czytaniu książki czy oglądaniu na stronie zary nowej kolekcji, to w zależności od momentu i jedno i drugie jest ci potrzebne. I tu będzie o tym co w bałaganie codziennym uda się ładnego i przydatnego wyłuskać. Co polecić do przeczytania a może na co iść do kina. A jak się trafi jakiś super sklep albo firma, która wie jak sprawić przyjemność za dużo myślącej o życiu trzydziestolatce? To super. To będą moje nieważkie imponderabilia, którymi chętnie się podzielę.